Feta 2016 - czwartek
Dawno nie miałem aparatu w ręku... Mnóstwo rzeczy na głowie, potomek w drodze, świeżo odebrany dom wymaga remontu, w pracy młyn jak nigdy, no generalnie mam co robić i na pasję nie starczało czasu i sił, ale gdańska Feta musiała być tym wydarzeniem, które spowodowało, że codzienne sprawy poszły na bok i z aparatem w ręku ruszyłem w zapomniane zakątki Gdańska. Przyznam się bez bicia, że na Fecie byłem pierwszy raz, ale zawsze planowałem być, w tym roku się udało. Absolutnie nie żałuję, świetny festiwal, świetne teatry uliczne, a trzeba powiedzieć, że dane było mi zobaczyć tylko wyrywek atrakcji zaplanowanych przez organizatorów... Tak więc polecam moje zdjęcia, a ja lecę na kolejny dzień Fety.
Komentarze
Prześlij komentarz