Jesienna torpeda...

Coś ostatnio nie mam szczęścia do do wschodów słońca. Człowiek po całym tygodniu pracy, zmęczony, pospałby sobie do południa w weekend, ale nie, pasja jest pasją i trzeba wstać o piątej rano, pojechać w jakieś fajne miejsce i zrobić zdjęcie, które siedziało w głowie cały tydzień... a w głowie siedział piękny wschód słońca, niebo poszarpana chmurami, czerwone promienie słońca przebijające się przez chmury itp. a co dostajemy na miejscu? Blady, nijaki świt! Na szczęście każdy świt jest na swój sposób piękny, bywają ładniejsze, ale zawsze jest magicznie.







Komentarze

Popularne posty