Wyspa Sobieszewska, -15°C i grobla z horroru.
Wyspa Sobieszewska to moim zdaniem jedno z piękniejszych miejsc w bliskim sąsiedztwie Trójmiasta (jeżeli się nie mylę to wyspa należy do granic administracyjnych Gdańska). Często odwiedzam to miejsce latem z dwóch powodów... Wyspa udostępnia piękne plaże, a jej położenia sprawia, że często panują tu dobre warunki do uprawiania bodyboardu (moja druga po fotografii forma spędzania wolnego czasu), a do tego mimo pięknych plaż nie ma tu zbyt wielu turystów i można spokojnie odpocząć lub posurfować na desce bez strachu, że się w kogoś uderzy.
Niewątpliwą atrakcją wyspy jest kamienna grobla, która oddziela Martwą Wisłę od rozlewisk ptasiego raju. Grobla to usypana z kamieni ścieżka, szeroka na 1,5m, z każdej strony otoczona wodą o długości około 1,5km. Wspaniałe miejsce na letni spacer... Wielokrotnie kicałem po tych kamieniach latem z deską pod pachą, ale zimą to co innego... Nawet latem miejscami grobla wymaga skupienia i łapania równowagi, żeby nie wpaść do wody, a zimą to lekki horror.
Dzisiaj pierwszy raz miałem okazję przejść groblę zimą i powiem szczerze łatwo nie było. Dopóki idziesz ścieżką zasypaną śniegiem jest okej, ale w momencie gdy grobla się zwęża, a między kamieniami przepływa woda, kamienie są w lodzie, a wszędzie dookoła widzisz tylko mgłę to zaczynasz się zastanawiać czy nie zawrócić.
Niby mogłem zawrócić i przejść dokoła lasem... 30min i byłbym po drugiej stronie grobli, ale świt mógłby mnie minąć i cała wyprawa straciłaby trochę sens. Dlatego najgorsze odcinki pokonałem na czworaka :) Było warto.
Wschody i zachody słońca zawsze zachwycają, ale wschody w mroźne, mgliste poranki na pokrytej śniegiem plaży zachwycają do kwadratu. Szczególnie w tak pięknym miejscu jak Sobieszewo.
Każdy fotograf przyrody albo zna wyspę, albo planuje ją odwiedzić. To doskonałe miejsce do polowania z obiektywem na ptaki. Z jednej strony wyspy znajduje się Mewia Łacha czyli siedlisko różnego rodzaju ptactwa morskiego i fajne płycizny...
...a z drugiej strony rezerwat przyrody Ptasi Raj - nazwa mówi sama za siebie. W Ptasim Raju można znaleźć "ambonę/taras widokowy" który jest doskonałym miejscem do wycelowania swoich kosmicznie długich tele jakieś ptaszki (nie wiem nie znam się).
Wyspa to wciąż stosunkowo dzikie miejsce. Turystów w sezonie spotkamy tylko w okolicach głównego wejścia na plaże, reszta plaży pusta - dziwny widok jak na bałtyckie realia. Dzisiaj na przykład nie spotkałem żadnego plażowicza :)
Nie było lekko, spory mróz, mgła i śnieg skutecznie przekonały mnie do nie szperania w torbie ze sprzętem i wszystkie zdjęcia zrobiłem Nikkorem 35mm, który założyłem na body jeszcze w samochodzie. Za to własnie lubię ten obiektyw ma tak uniwersalną ogniskową, że można go nie ściągać z body.
Chociaż gdybym miał jakieś bardzo szerokie szkło, to na pewno byłbym o niebo szczęśliwszy, ale nie mam...
Już raz się odgrażałem, że napiszę posta o moich foto marzeniach i w końcu będę musiał się za to zabrać.
Dodam na koniec, że spacer po grobli dał mi na tyle duży dreszczyk emocji, że wróciłem już lasem. Jednym słowem sporo dzisiejszego poranka przeszedłem, ale po raz kolejny napiszę - warto było!
PS: Trochę B&W trzeba wcisnąć :)
Niewątpliwą atrakcją wyspy jest kamienna grobla, która oddziela Martwą Wisłę od rozlewisk ptasiego raju. Grobla to usypana z kamieni ścieżka, szeroka na 1,5m, z każdej strony otoczona wodą o długości około 1,5km. Wspaniałe miejsce na letni spacer... Wielokrotnie kicałem po tych kamieniach latem z deską pod pachą, ale zimą to co innego... Nawet latem miejscami grobla wymaga skupienia i łapania równowagi, żeby nie wpaść do wody, a zimą to lekki horror.
Dzisiaj pierwszy raz miałem okazję przejść groblę zimą i powiem szczerze łatwo nie było. Dopóki idziesz ścieżką zasypaną śniegiem jest okej, ale w momencie gdy grobla się zwęża, a między kamieniami przepływa woda, kamienie są w lodzie, a wszędzie dookoła widzisz tylko mgłę to zaczynasz się zastanawiać czy nie zawrócić.
Niby mogłem zawrócić i przejść dokoła lasem... 30min i byłbym po drugiej stronie grobli, ale świt mógłby mnie minąć i cała wyprawa straciłaby trochę sens. Dlatego najgorsze odcinki pokonałem na czworaka :) Było warto.
Wschody i zachody słońca zawsze zachwycają, ale wschody w mroźne, mgliste poranki na pokrytej śniegiem plaży zachwycają do kwadratu. Szczególnie w tak pięknym miejscu jak Sobieszewo.
Każdy fotograf przyrody albo zna wyspę, albo planuje ją odwiedzić. To doskonałe miejsce do polowania z obiektywem na ptaki. Z jednej strony wyspy znajduje się Mewia Łacha czyli siedlisko różnego rodzaju ptactwa morskiego i fajne płycizny...
...a z drugiej strony rezerwat przyrody Ptasi Raj - nazwa mówi sama za siebie. W Ptasim Raju można znaleźć "ambonę/taras widokowy" który jest doskonałym miejscem do wycelowania swoich kosmicznie długich tele jakieś ptaszki (nie wiem nie znam się).
Wyspa to wciąż stosunkowo dzikie miejsce. Turystów w sezonie spotkamy tylko w okolicach głównego wejścia na plaże, reszta plaży pusta - dziwny widok jak na bałtyckie realia. Dzisiaj na przykład nie spotkałem żadnego plażowicza :)
Nie było lekko, spory mróz, mgła i śnieg skutecznie przekonały mnie do nie szperania w torbie ze sprzętem i wszystkie zdjęcia zrobiłem Nikkorem 35mm, który założyłem na body jeszcze w samochodzie. Za to własnie lubię ten obiektyw ma tak uniwersalną ogniskową, że można go nie ściągać z body.
Chociaż gdybym miał jakieś bardzo szerokie szkło, to na pewno byłbym o niebo szczęśliwszy, ale nie mam...
Już raz się odgrażałem, że napiszę posta o moich foto marzeniach i w końcu będę musiał się za to zabrać.
Dodam na koniec, że spacer po grobli dał mi na tyle duży dreszczyk emocji, że wróciłem już lasem. Jednym słowem sporo dzisiejszego poranka przeszedłem, ale po raz kolejny napiszę - warto było!
PS: Trochę B&W trzeba wcisnąć :)
Komentarze
Prześlij komentarz